We wtorkowy wieczór, 7 grudnia, zapraszamy na spotkanie z dr Jackiem Jekielem. Okazją do tego wydarzenia jest jego najnowsza książka - Józef Gabriel Jęczkowiak - zapomniany bohater listopada 1918 roku. Zarys biografii". Zapraszamy do Galerii Art MDK przy ul. Wojska Polskiego 1/1 na godz. 18.00. Wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona!
dr Jacek Jekiel: Urodzony w 1957 r., historyk i publicysta, samorządowiec, jeden z założycieli Północnej Izby Gospodarczej. W latach 2000−2001 wiceprezydent Miasta Szczecina, od 4 stycznia 2013 r. dyrektor Wydziału Kultury, Nauki i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, od 22 października 2013 r. pełniący obowiązki dyrektora Opery na Zamku w Szczecinie. Od 1 października 2014 r. dyrektor Opery na Zamku. Społecznik i działacz wielu organizacji pozarządowych, od 2010 r. wiceprezes Fundacji Bracia Mniejsi – niosącej pomoc bezdomnym zwierzętom.
Fot. Opera na Zamku
Od autora: Czy można przywrócić pamięć o kimś kto nie istnieje w świadomości historycznej? Nie, nie jest to możliwe. Jakiej trzeba by użyć totalnej narracji i ile by to trwało. Nie potrafiłem się jednak oprzeć tej niezwykle intrygującej pokusie pójścia kompletnie nieznanymi, wręcz zatartymi śladami Józefa Gabriela Jęczkowiaka, prawdopodobnie najbardziej zapomnianego bohatera walk o niepodległość Polski w listopadzie 1918 r. Podążyłem jego szczecińskim, szczególnie mi bliskim epizodem i wcześniejszymi z Gdyni, Oflagu Murnau, Poznania i oczywiście Warszawy z jej brzemiennymi następstwami. Dotarłem do żyjących członków rodziny, spośród których szczególnie sobie cenię znajomość i przyjaźń z Ludomirem Niemcem, wnukiem Józefa Jęczkowiaka, dzięki uprzejmości którego uzyskałem dostęp do unikalnych dokumentów obrazujących jego niezwykłe, pełne dramatyzmu i różnorakich aktywności życie. Już wówczas zdumiało mnie jak kompletnie nie znaną osobą jest Józef Jęczkowiak, nie tylko w szerszym społecznym sensie ale także w kręgu profesjonalistów, badaczy i popularyzatorów dziejów Polski, zwłaszcza tych XX – wiecznych. Tymczasem to co zaplanował i zrealizował Jęczkowiak jawi się jako kluczowe działanie, bez którego niemożliwym byłoby oddanie władzy wojskowej Piłsudskiemu przez Radę Regencyjną oraz porozumienie pomiędzy Piłsudskim a niemiecką Radą Żołnierską (Soldatenrat) garnizonu warszawskiego. Jak to się stało, że najwyższy według hierarchii wojskowy polski, już wkrótce Naczelnik Państwa i Wódz Naczelny, spotkał się 10 listopada 1918 r. w tajemniczych okolicznościach z szeregowym dezerterem z armii niemieckiej? To już samo przez się wydaje się nieprawdopodobne. A jednak nie ma wątpliwości, że do spotkania doszło i tego dnia obok najważniejszych reprezentantów wielu sił politycznych i wojskowych Piłsudski przeprowadził rozmowę z szeregowym Józefem Gabrielem Jęczkowiakiem. Znalazł czas, mimo zmęczenia, nieprawdopodobnie napiętego harmonogramu aby rozmówić się z zupełnie mu nieznanym, pełnym entuzjazmu dwudziestolatkiem z Poznania. Dlaczego doszło do tego spotkania i kim był bodaj najbardziej tajemniczy z rozmówców Piłsudskiego pamiętnego 10 listopada 1918 r.? Tego się dowiemy na spotkaniu. Uwagę czytelników skupiłem na wydarzeniach poprzedzających spotkanie Piłsudski-Jęczkowiak, opisie samego spotkanie i jego wielorakich konsekwencjach. W momencie, w którym godziny liczą się za miesiące a dni za lata zabieg taki wydaje się być celowy i zrozumiały. Wir historii, który rzucił Jęczkowiaka z tajną misją do Warszawy już wkrótce przeniósł go z powrotem do rodzinnego Poznania, gdzie wziął czynny udział w Powstaniu Wielkopolskim. Potomni mieli świadomość, jak istotne z punktu widzenia odradzającego się państwa były działania podjęte w Warszawie przez Jęczkowiaka, dlatego wielokrotnie zwracano się do niego z prośbą aby zrelacjonował swoje przeżycia, stąd jego wywiady i artykuły na łamach prasy codziennej i historycznej. Można powiedzieć, że Druga Rzeczpospolita pamiętała o jego dokonaniach i je na swój sposób doceniła. Obraz ten zmieniła II wojna światowa a zwłaszcza czasy PRL. Został nie tylko zapomniany ale stał się również obiektem jako reprezentant przedwojennej władzy, nieufności a później wrogości, z prowadzeniem wobec niego działań operacyjnych przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Sytuacja zmieniła się nieco po październikowej odwilży. Obrazuje to bogata korespondencja Jęczkowiaka zarówno z rodziną jak i dawnymi przyjaciółmi ze skautingu, POW, powstania wielkopolskiego. Przebija z niej chęć wyjaśnienia nierzadko zawiłych meandrów historycznych, porządkowania własnych wspomnień, w celu ich ostatecznego opracowania i być może opublikowania ale chyba najbardziej wola działania, jaka zawsze mu towarzyszyła, a czego z oczywistych względów został pozbawiony po 1945 r. Przebija również zwykła ludzka potrzeba docenienia jego życiowego dorobku, zwłaszcza tego z lat poprzedzających odzyskanie niepodległości, pamiętnych wydarzeń z listopada 1918 r. i udziału w zrywie Wielkopolan.Ze względu na zaostrzony reżim sanitarny, podczas spotkania należy obowiązkowo zasłaniać nos i usta. Część uczestników może zostać poproszona przy wejściu do Galerii o okazanie paszportu covidowego lub aktualnego testu na jego obecność.