4 lutego zapraszamy na wyjątkowy spektakl muzyczny w wykonaniu aktorów Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina. Początek o godz. 17.00, wstęp wolny! Zapraszamy.
„Czekamy na sygnał” Tomasza Ogonowskiego, z nowymi aranżacjami klasycznych utworów polskiej muzyki punkowej i alternatywnej w opracowaniu Tymona Tymańskiego. To opowieść o trudnym doświadczeniu pokoleniowym dzisiejszych pięćdziesięciolatków. Ludzi, którzy pamiętają kryzysy, zaciskanie pasa, dobrobyt na kredyt, żywność na kartki, strajki, pacyfikacje, powstanie „Solidarności”, stan wojenny, transformację, a teraz żyją w Polsce NATO Unii Europejskiej.
Temu pokoleniu od początku towarzyszyła muzyka punkowa i alternatywna, która w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, wykorzystując znakomite teksty, odzwierciedlała wszystko, co działo się na ulicach, korytarzach, klatkach schodowych, w zakładach, domach i gabinetach. Te dźwięki zastępowały krzyk, formułowały słowa, dawały nadzieję.
Z połączenia zmiennej rzeczywistości z niezmiennie twardą w wymowie i wyrazie muzyką wziął się spektakl muzyczny „Czekamy na sygnał”, który bezkompromisowo rozlicza się z przeszłością, teraźniejszością i sięga w przyszłość, a przede wszystkim mówi o niespełnieniu się ideałów młodości.
Postaci są dwie, bohater jeden. „Jeden z nas” - powiedzieliby przedstawiciele „pokolenia Brygady Kryzys”. Poznajemy go w dwóch odsłonach - wtedy i dzisiaj. Jednocześnie, w dwóch wnętrzach, jest młodym buntownikiem i podtatusiałym frustratem. Nie prosi o litość, nie rozlicza, lecz zastanawia się, dlaczego wszystko musiało się zmienić, żeby nic się nie zmieniło poza dekoracjami i zestawem niepokojów.
„Miało być inaczej” - to zdanie mogłoby stanowić symboliczne motto spektaklu. Wyśpiewane innymi słowami, lecz o tym samym znaczeniu w kilkunastu znanych piosenkach, stanowi klucz do zrozumienia wielu współczesnych zjawisk i postaw społecznych. W tym kontekście „Czekamy na sygnał” ma wymiar terapeutyczny.
Dlaczego młody zawiódł starego, a stary patrzy na młodego z politowaniem? Trzydzieści lat doświadczeń życia w Polsce to aż nadto, żeby stracić wszystkie złudzenia. Przebojowe w wymowie, poważne w ujęciu tematu, energetyczne, dowcipne i błyskotliwie zagrane przedstawienie „STOWARZYSZENIA AKTORZY PO GODZINACH”, na szczęście nie stawia nowych pytań. Cierpliwie wyjaśnia, tłumaczy, ale przy tym nie uspokaja, lecz - zgodnie z tytułem - podnosi z fotela wskazując, że najgorszą postawą człowieka wobec kryzysu wartości jest obojętność.